Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Szwecja jest obecnie krajem o najniższym odsetku palaczy w całej Unii Europejskiej. Władze państwa podejmują dalsze kroki, by jeszcze bardziej ograniczyć liczbę uzależnionych od tytoniu Szwedów.
Od 1 maja przyszłego roku w 64 gminach kraju, w tym w Sztokholmie, zacznie obowiązywać całkowity zakaz palenia w urzędach i innych miejscach pracy - będzie można tam zapalić jedynie podczas przerwy na lunch, ponieważ nie jest ona wliczana w godziny pracy zatrudnionego.
Większość gmin, które przewidują wprowadzenie restrykcyjnych przepisów oferuje jednocześnie wsparcie dla tych, którzy zdecydują się na zerwanie z nałogiem. Ochotnicy w godzinach swojej pracy będą mogli uczestniczyć w specjalnych zajęciach poświęconych metodom rzucania palenia.
Już teraz urzędnicy pracujący na terenie 33 gmin podporządkowali się nowym zwyczajom, a chęć wprowadzenia ograniczeń dla palaczy wyrażają kolejne.
Szwedzkie władze twierdzą, że pozwolą one na zmniejszenie absencji pracowników wywołanej chorobami odtytoniowymi. Jak podaje Państwowy Instytut Zdrowia, palacze każdego roku chorują średnio o osiem dni dłużej niż osoby niepalące. W wymiarze ekonomicznym godzina palenia w miejscu pracy oznacza 27 euro mniej dla państwowego budżetu. Obliczono, że czas codziennie przeznaczany na palenie wraz ze spacerami do palarni wynosi około 30 minut dziennie.
W Szwecji zakaz palenia w lokalach publicznych, a więc w restauracjach, pubach, kawiarniach, dyskotekach, hotelach, a także w placówkach służby zdrowia obowiązuje już od 1993 roku. Z kolei w szkołach i w przedszkolach nie wolno palić od 2005 roku.
Niewykluczone, że po wprowadzeniu zakazu palenia w miejscach pracy kolejnym krokiem w walce z nałogiem obywateli będzie ustanowienie zakazu palenia na balkonach i przystankach komunikacji publicznej.