Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Według brytyjskich naukowców palenie fajki wodnej - sziszy - jest tak samo, a może nawet bardziej szkodliwe dla zdrowia, jak palenie papierosów.
Wywodząca się z tradycji krajów arabskich szisza szybko zyskała popularność także w krajach europejskich. W niektórych powstały nawet specjalne bary, wyposażone w niskie siedzenia i miękkie poduszki, co tworzy atmosferę odprężenia podczas palenia fajki wodnej.
Pali się w niej aromatyzowany tytoń - za pośrednictwem specjalnego węża wdycha się dym, który wydostaje się z ozdobnego pojemnika z wodą. Wśród jej zwolenników panuje przekonanie, że jest ona mniej szkodliwa niż papierosy.
Tymczasem brytyjski Department of Health oraz Centre for Tobacco Control Research donosi, że według najnowszych badań, palacze sziszy narażają się na bardzo wysokie stężenie tlenku węgla. Jedna sesja z fajką wodną - czyli wypalenie 10 miligramów tytoniu w pół godziny - podnosi jego stężenie w organizmie palacza co najmniej cztery do pięciu razy bardziej niż wypalenie papierosa. Może to prowadzić do uszkodzenia mózgu i utraty przytomności, a dodatkowo - korzystanie z jednego ustnika przez kilka osób - sprzyja przekazywaniu infekcji, podnosząc ryzyko zarażenia się gruźlicą, wirusem opryszczki i tym podobnymi.
Okazuje się więc, że egzotyczna fajka wodna wcale nie jest bardziej bezpieczną alternatywą dla zwykłych papierosów.