Zespół brytyjskich naukowców z Cancer Research UK odkrył, że długofalowe stosowanie aspiryny może chronić przed rakiem pod koniec życia. Zażywanie tego leku przez minimum 10 lat może nie tylko zmniejszyć ryzyko wystąpienia nowotworu, ale także zmaksymalizować efekty jego leczenia, jeśli rozwinął się on już wcześniej.

 

Specjaliści przebadali 50 tysięcy osób, a także przeanalizowali wyniki dostychczasowych badań i publikacji, dotyczących związku zażywania aspiryny i prewencji raka.
 

Na tej podstawie powstał wiosek mówiący, że osoby regularnie, profilaktycznie zażywające aspirynę mają mniejsze ryzyko wystąpienia raka jelita grubego, prostaty i raka piersi. Cenną właściwością aspiryny jest blokowanie efektów działania enzymów COX, które są jedną z głównych składowych rozpoczynających cykl reakcji prowadzących do wytworzenia stanu zapalnego.



Lekarze zalecają aspirynę do codziennego stosowania, ponieważ taka praktyka pomaga zapobiec atakom serca oraz stanowi skuteczną profilaktykę przeciwrakową. Zażywanie leku przez osoby po czterdziestce, czyli w wieku, w którym choroba zazwyczaj zaczyna się rozwijać w organizmie, może zapobiec przekształcenienia się nowotworu w złośliwą wersję.


 

Specjaliści osrzegają jednocześnie, że zbyt częste zażywanie aspiryny może powodować pewne skutki uboczne, takie jak wrzody żołądka czy krwawienia w jelitach, jednak ryzyko takich powikłań wzrasta dopiero u pacjentów po 60 roku życia, a wcześniejsza profilaktyka z wykorzystaniem aspiryny chroni także przed dolegliwościami tego typu.
 

Jednak leczenia aspiryną nie należy stosować na własną rękę, bez konsultacji z lekarzem. Obecnie naukowcy pracują nad opracowaniem sposobu, w jaki możnaby było uchronić pacjenta przed negatywymi następstwami długoterminowego zażywania aspiryny.