Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Amerykański prezydent Barack Obama chce zwiększyć fundusze na walkę z coraz bardziej szerzącą się falą przemocy mającą związek z handlem narkotykami wzdłuż granicy z Meksykiem.
Według planu amerykańskie patrole straży granicznej zostaną zasilone przez 360 dodatkowych agentów, a lokalne oddziały federalnego biura zwalczającego przemyt alkoholu, tytoniu i broni palnej zostaną wzmocnione przez 100 funkcjonariuszy.
Stany Zjednoczone są obecnie największym konsumentem narkotyków na świecie, a zarazem największym producentem broni, z której giną ofiary narkobiznesu. Szacuje się, że w ubiegłym roku kartele narkotykowe doprowadziły do śmierci ponad 6 tysięcy Meksykanów. Handlarze nie tylko kupują amerykańską broń, ale też zaspokajają ogromne zapotrzebowanie Amerykanów na narkotyki.
Prezydent Obama oficjalnie ogłosił, że podejmie działania dzięki którym napięta sytuacja spowodowana działaniem narkobiznesu u południowego sąsiada w jak najmniejszym stopniu przełoży się na zmniejszenie poziomu bezpieczeństwa obywateli Meksyku.
Na zapobieganie przestępczości zorganizowanej w tym kraju amerykański rząd zamierza wydać 700 mln dolarów. Służbom Meksyku zaproponowano też ściślejszą współpracę wywiadowczą, zagwarantowano lepszy przepływ informacji oraz wprowadzenie przepisów, które pozwolą łatwiej i skuteczniej kontrolować grupy przestępcze. Strategia Amryki zakłada także potrojenie liczby analityków wywiadowczych z Departamentu Bezpieczeństwa Narodowego USA, których zadaniem byłoby zmniejszenie liczby przestępstw mających związek z meksykańskimi narkotykami.
Takie dodatkowe fundusze i zmiany prawne są niezbędne, by lepiej walczyć z kartelami narkotykowymi, których taktyka zaczyna przypominać działania ekstremistów i terrorystów.