Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Zdaniem amerykańskich naukowców niski status socjoekonomiczny utrudnia rzucenie palenia. Niezbyt zamożni ludzie przeżywają więcej stresów związanych z finansami i częściej obawiają się o utratę pracy. Zapalenie papierosa jest dla nich często jedynym sposobem na chwilowe rozładowania napięcia.
Badacze porównali efekty programu rzucania palenia wśród osób o różnym statusie socjoekonomicznym. Bezpośrednia skuteczność leczenia była wprawdzie zbliżona u wszystkich badanych, jednak w dłuższej perspektywie czasowej pojawiały się między byłymi palaczami coraz większe różnice.
Okazało się, że u osób, które zarabiały mniej, ryzyko powrócenia do nałogu po upływie trzech miesięcy od ukończenia programu było o połowę większe niż u osób, które miały lepszą sytuację finansową. Po upływie sześciu miesięcy prawdopodobieństwo ponownego rozpoczęcia palenia u mniej zamożnych było już 2,5 raza większe.
Naukowcy tłumaczą niekonsekwentne zachowanie (byłych) palaczy o mniejszych dochodach tym, że doświadczają oni więcej stresu w codziennym życiu. Kłopoty finansowe i niepewność zatrudnienia powoduje u nich częstą chęć sięgania po papierosa w celu rozładowania napięcia.
Biedniejsi ludzie zwykle mają też więcej osób palących w swoim otoczeniu, np. w miejscu pracy czy w domu.
Autorzy badania zwrócili uwagę na potrzebę opracowania specjalnej terapii rzucania palenia, przygotowjącej palaczy z niewielkim zapleczem finansowym do radzenia sobie ze stresem, który spotyka ich na co dzień.