Alkohol poprawia nastrój i pozwala bardziej się zrelaksować, a w takim kontekście chętniej dokonujemy internetowych zakupów.






Szacuje się, że prawie połowa Brytyjczyków mających w zwyczaju robienie zakupów on-line jest na "lekkim rauszu"". Wprawdzie dokładne, wiarygodne dane na temat skali tego zjawiska są trudne do zdobycia, jednak takie wnioski można wysnuć na podstawie wzorów natężenia ruchu na witrynach sklepów internetowych. Niektórzy ich właściciele dostosowują nawet do nich swoje promocje.






Najbardziej pracowity okres w ciągu dnia w popularnym w Wielkiej Brytanii serwisie eBay, to czas między 18:30 a 22:30. Szczyt zamówień przypada na około 20:00. Prawdopodobnie duży ruch częściowo generowany przez wówczas przez kupujących pod wpływem alkoholu. Część ludzi wieczorem po powrocie do domu z pracy lubi wypić piwo lub drinka - jest to czas na relaks, konsument jest wtedy w dobrym nastroju.






Po spożyciu alkoholu zahamowania znikają, co może wywoływać ochotę na zakupy .







Nocny handel staje się coraz bardziej popularny. Kupujący składają zamówienia coraz później - w 2011 roku liczba zamówień złożonych od godziny 20:00 do północy znacznie wzrosła w porównaniu z poprzednimi latami.






Część pochmielonych kupujących zwraca nowe nabytki, które okazują się zupełnie nieprzydatne. Alkohol pogarsza pamięć krótkotrwałą, co oznacza, że w momencie zakupu klient nie ma zdolności poznawczych, by przemyśleć zamówienie. Przykładowo nie będzie on w stanie ocenić, czy kupowana odzież ma odpowiedni rozmiar, kolor itd. Z drugiej strony, część internetowych nabywców jest zadowolonych z zakupów, co ostatecznie napędza sprzedaż sklepów on-line.






Piłeś i chcesz udać się na wirtualne zakupy? Uważaj, mogą one mieć poważne konsekwencje finansowe. Wkładanie do wirtualnego koszyka kolejnych rzeczy nie daje rzeczywistego doświadczenia wydawania pieniędzy i łatwo o zbytnią impulsywność...