Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Według najnowszych statystyk, 43% mężczyzn nie jest zadowolonych ze swojego ciała - to trzykrotnie więcej niż jeszcze 20 lat temu. Obsesja na punkcie własnego wyglądu może doprowadzić do poważnych zaburzeń psychicznych - około 10% stałych bywalców siłowni to bigorektycy.
Terminem bigoreksja określa się obsesję na punkcie umięśnionego ciała, z towarzyszącą mu tendencją do wmawiania sobie, iż jest się „chudym" nawet, gdy sylwetka jest wyraźnie dobrze zbudowana i muskularna.
Osoby chore nadmiernie koncentrują się na swoim wyglądzie, ćwiczeniach oraz niskotłuszczowej diecie, stosują suplementy i odżywki, a także sięgają po niszczące organizm sterydy. Robią wszystko, by stale rozbudowywać masę mięśniową, uciekają się nawet do operacji plastycznych, odsysają tłuszcz, wstawiają implanty imitujące mięśnie - wszystko po to, by upodobnić się do wyimaginowanego wzorca, zdobyć akceptację i podziw otoczenia.
Mimo swej muskularnej sylwetki, mają zniekształcony obraz samych siebie, postrzegają się jako drobnych i nieatrakcyjnych chłopców.
Podłożem choroby najczęściej jest brak samoakceptacji i bardzo niskie poczucie własnej wartości, towarzyszące już od najmłodszych lat.
Częściową winę ponoszą też media - magazyny i programy telewizyjne kreują wizerunek idealnego mężczyzny o umięśnionej sylwetce. Ich siła perswazji jest naprawdę duża, oddziałują na psychikę i obniżają poczucie własnej atrakcyjności.
W leczeniu bigoreksji najważniejsza jest psychoterapia, gdyż środki farmakologiczne nie mają w jej przypadku odpowiedniej skuteczności. Ważne jest dotarcie do istoty problemu, czyli wyeliminowanie zaburzonego postrzegania własnego wyglądu. Jest to bardzo skomplikowany proces, gdyż bigorektycy zwykle nie dostrzegają i nie przyznają się do problemu.