Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Zdaniem naukowców ze Szkocji Europejczycy mogą mieć większą skłonność do tłustego jedzenia i alkoholu niż np. Azjaci.
Warunkowana jest ona przez pewien genetyczny przełącznik - fragment DNA, który włącza i wyłącza geny w naszych komórkach oraz kontroluje produkcję galaniny. Dowiedziono, że peptyd ten jest odpowiedzialny za nasz apetyt na produkty bogate w tłuszcze i że to właśnie on decyduje ile tłuszczu zostanie zgromadzone w naszym organizmie jako substancja zapasowa. Kiedyś mechanizm ten był niezbędny do przeżycia, dziś objawia się najczęściej w odkładających się na brzuchu fałdkach tłuszczu...
Ggalanina wpływa na to, co w danej chwili chcemy zjeść - gdy przełącznik działa lepiej, mamy wielką ochotę na tłuste jedzenie i alkohol. Zdaniem badaczy u Azjatów funkcjonuje on słabiej, co sprawia, że rzadziej mają ochotę na takie niezdrowe menu. Ich zadniem podobne problemy mogą się jednak u nich pojawić po przeprowadzce do Europy.
Genezą skłonności Europejczyków do tłustego jedzenia i alkoholu są zwyczaje żywieniowe wczesnej Europy. Kiedyś produkty mleczne i piwo były ważnym źródłem kalorii podczas długich zimowych miesięcy, ich spożywanie po prostu zwiększało szanse na przetrwanie. Były one znacznie niższe u osobników, u których przełącznik działał słabiej, stąd ewolucyjne wykształcanie coraz bardziej sprawniejszego, który zmieniał dietę ówczesnych Europejczyków na bardziej kaloryczną. W czasach, gdy ludzie żyli średnio 30, 40 lat nikt nie zastanawiał się jeszcze nad negatywnym wpływem tłuszczu i alkoholu na zdrowie.
Negatywne skutki tego procesu odczuwamy jednak dziś.
Naukowcy twierdzą też, że przełącznik może mieć wpływ na nasze psychiczne samopoczucie. Mają nadzieję, że ich najnowsze odkrycie oraz kolejne badania w przyszłości pomogą w walce z trzema plagami współczesnego świata: depresją, otyłością oraz alkoholizmem.