W wielu przypadkach rzucenie palenia "okupione" jest kilkoma dodatkowymi kilogramami. Obawa przed przytyciem to jedna z ulubionych wymówek palaczy, a zwłaszcza palaczek.




Być może już niedługo palacze chcący podjąć próbę rozstania się z nałogiem nie będą musieli się martwić o swoją figurę.





Zespół amerykańskich naukowców odkrył możliwość hamowania uczucia głodu u byłych palaczy w dokładnie taki sposób, w jaki wcześniej robiła to u nich nikotyna.




Jak wiadomo, nikotyna zmniejsza łaknienie - w kilka sekund po pierwszym zaciągnięciu się dymem pobudzone zostają receptory nikotynowe w mózgu, a jednym z tego efektów jest właśnie zahamowanie głodu. Nikotyna oszukuje organizm dając mu sygnał, że otrzymał już odpowiednią porcję pożywienia i znacznie zmniejsza, a często likwiduje, uczucie głodu.





To właśnie dlatego, gdy zabraknie tych stałych dostaw nikotyny, ex-palacz zaczyna odczuwać znacznie większy głód, niż do tej pory. Gdy za bardzo zaczyna mu ulegać - przyrost kilogramów jest nieunikniony.





Okazuje się jednak, że podobnie może działać pewien lek przeciwdepresyjny. Amerykanie zaobsewowali, że myszy, którym podawano nowy, testowany właśnie potencjalny lek na depresję, jadły zauważalnie mniej niż gryzonie z grupy kontrolnej. Dokładna analiza działania farmaceutyku wykazała, że można za jego pomocą naśladować efekty działania nikotyny na ośrodki kontrolujące głód.





Obecnie lek jest w fazie testów, ale być może już wkrótce palacze stracą swoją ulubioną wymówkę. Jeżeli antydepresant pomyslnie przejdzie wszystkie testy i trafi na rynek, będzie można bez problemu rzucić palenie i utrzymać figurę.