Jednym z pomysłów na walkę z epidemią otyłości miało być obowiązkowe opisywanie produktów spożywczych pod względem składu i wartości kalorycznej. Takie oznaczenia podawane są np. w formie tabeli w popularnej na całym świecie sieci restauracji Mc Donald`s. Wyniki najnowszych badań sugerują jednak, że takie rozwiązania nie koniecznie wpływają na zachowania konsumentów.







Amerykańscy naukowcy sprawdzili skuteczność kalorycznego oznaczania produktów na przykładzie wprowadzenia takich przepisów w Hrabstwie King w stanie Washington. Nakaz opisywania wartości kalorycznej produktów ustanowiono względem dużych sieci restauracji i barów. Przez 13 miesięcy, od wejścia przepisów w życie badacze obserwowali zachowanie klientów sieci Taco Time i porównywali je z zachowaniem przed wprowadzeniem nakazu.






Oczekiwano, że zmiana zachowań będzie niewielka, ale znacząca. Wynik obserwacji zaskoczył wszystkich, gdyż okazało się, że podawanie kalorii w restauracyjnym menu nawet w niewielkim stopniu nie wpłynęło ani na liczbę sprzedawanych produktów, ani też na średnią kaloryczność zamawianych posiłków. Wynika z tego, że obligatoryjne opisywanie menu nie jest wystarczającym bodźcem do zmiany zachowań konsumentów, jeśli nie jest połączone z innymi metodami.







Zdaniem autorów analizy przyczyną niepowodzenia programu w tej konkretnej sieci mógł być fakt, iż restauracje Taco Time już wcześniej, z własnej woli, oznaczały zdrowe i niskokaloryczne produkty odpowiednimi znakami w menu. Być może proste i czytelne oznaczenia graficzne są więc bardziej przystępnym nośnikiem informacji dla konsumenta, który rozważa wybór produktów, natomiast dodatkowe, liczbowe informacje nie mają juz dla niego większego znaczenia.






Rząd Stanów Zjednoczonych w ramach reformy zdrowia chce w najbliższym czasie wprowadzić obowiązkowe opisywanie produktów spożywczych pod względem składu i wartości kalorycznej. Wyniki najnowszych badań sugerują, że taka metoda nie przyniesie oczekiwanych skutków.