Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Już od dawna wiadomo, że palenie papierosów może wpłynąć negatywnie na słuch. Niedawno amerykańscy naukowcy wykazali, że taki sam efekt może wywoływać również bierne palenie.
Wyniki badania, w którym udział wzięło ponad 3000 dorosłych Amerykanów potwierdziły, że bierni palacze są bardziej narażeni na utratę słuchu, niż osoby, które w ogóle nie mają kontaktu z dymem nikotynowym.
Uczestników eksperymentu poddano testom słuchu. Wśród nich byli zarówno ekspalacze jak i osoby, które nigdy nie paliły. Badanie sprawdzało jakość słyszenia dźwięków o niskiej, średniej oraz wysokiej częstotliwości. By sprawdzić, jak bardzo narażeni na zaburzenia słuchu są bierni palacze, uczestników wystawiono na działanie produktu ubocznego nikotyny - kotyniny, która powstaje w wyniku rozkładu nikotyny w organizmie człowieka.
Okazało się, że osoby narażone na dym nikotynowy miały słabszy słuch od innych. Autorzy badania ustalili, że bierne palenie aż trzykrotnie zwiększa ryzyko utraty słuchu na wszystkich poziomach częstotliwości dźwięku.
Co jest tego powodem? Dym tytoniowy zaburza przepływ krwi w małych naczyniach krwionośnych znajdujących się w uchu, przez co pozbawia organizm odpowiedniej ilości tlenu i prowadzi do gromadzenia się toksycznych odpadów. To własnie one są przyczyną specyficznych zaburzeń słuchu, które różnią się od tych powodowanych hałasem bądź starzeniem się.
Amerykanie nie są pewni, jakie ilości dymu narażają nas na utratę słuchu, jednak jak twierdzą - wcale nie muszą być one duże, a najbezpieczniejszą ilością dymu jest... jego brak.