Zgodnie z prawem obowiązującym części stanów USA, pacjent, któremu lekarz zapisał marihuanę jako lekarstwo może sam hodować 12 roślin lub zlecić to innej osobie, która ukończyła 21 rok życia. Tacy "opiekunowie" mogą dostarczać konopie maksymalnie dla 5 podopiecznych.

 

To właśnie z myślą o nich zaczęły powstawać mini - uczelnie, których głównym przedmiotem jest marihuana. W ramach programu zajęć studenci zapoznają się m.in. z historią konopii indyjskich, podstawami ogrodnictwa oraz prawnymi aspektami związanymi z narkotykiem.


 

Pierwsza szkoła uprawy konopii indyjskich - Med Grow Cannabis College - powstała na przedmieściach Denver - w miejscowości Southfield, w stanie Michigan. Zdaniem jej założyciela, 24-letniego Nicka Tennanta, wykorzystanie marihuany do celów medycznych może stać się motorem rozwoju gospodarczego stanu Michigan. Podobna placówka, prywatny Uniwersytet Leczniczej Marihuany, który od tego roku funkcjonuje już w Hillsboro w stanie Oregon, oferuje uczniom zajęcia teporetyczne, jak i praktyczne w zakresie wykorzystania narkotyku do celów leczniczych.


 

Założyciele tego typu szkół twierdzą, że uprawa marihuany może dać setki miejsc pracy, miliony dolarów dochodu dla państwa, ale przede wszystkim może pomóc pacjentom chorym na raka, parkinsona czy cierpiącym na inne schorzenia. Na tej podstawie zrodził się pomysł na utworzenie zawodowych szkół dla profesjonalnych plantatorów konopii indyjskich.

Nauka na takiej uczelni trwa 6 tygodni i kosztuje około 500 dolarów. W ramach zajęć student uczy się m.in. tego, jak właściwe dbać o rośliny, jakie składniki odżywcze i ile światła należy im zapewnić, jaki jest optymalny czas zbiorów i oraz zasady rozpoznawania najmocniejszych konopii. W czasie zajęć uczniowie poznają też receptury i sposób przygotowywania potraw z marihuaną: np. surówek, ciast czy czekolady.
 

W programie nauki jest także lektura obowiązkowa - podręcznik autorstwa Jorge Cervantesa pt. "Uprawa marihuany na świeżym powietrzu i w pomieszczeniach zamkniętych. Biblia hodowcy."