Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Z badania przeprowadzonego przez norwesko - brytyjski zespół naukowców wynika, iż abstynenci są w większym stopniu zagrożeni depresją niż ludzie umiarkowanie sięgający po napoje alkoholowe.
Badacze z Norwegian University of Science and Technology, Uniwersytetu w Bergen, kilku norweskich organizacji zdrowia publicznego oraz z Królewskiego College'u Londyńskiego wyjaśnili psychologiczną zagadkę, dlaczego osoby, które w ogóle nie piją alkoholu są przygnębieni i zalęknieni dużo bardziej niż pozostali, pijący z umiarem.
Do tej pory postawiono wiele hipotez dotyczących powodów, dla których abstynenci, podobnie jak alkoholicy są depresyjni. Zakładano na przyład, że depresja w grupach niepijących osób jest nasilona dlatego, że znajdują się w nich (i zawyżają średnią) alkoholicy rzucający swój nałóg.
W najnowszym badaniu wykorzystano dane zdobyte dzięki kwestionariuszowi, wypełnionemu przez 38 390 mieszkańców hrabstwa Nord-Trøndelag w środkowej Norwegii. Próba objęła aż 41% populacji całego kraju. W wypełnianym przez respondentów teście znalazły się pytania dotyczące ogólnego zdrowia fizycznego i psychicznego oraz typowych ilości spożywego przez nich alkoholu od 1984 roku.
Autorzy studium odkryli, że nawet gdyby wyeliminowali z próby byłych alkoholików, to wyniki nadal pozostawały takie same. Osoby nadużywające alkoholu i abstynenci z dużo większym prawdopodobieństwem zmagali się z lękiem i cierpieli na depresję niż osoby pijące umiarkowanie.
Nadmierne lęki dręczyły 17,3% abstynentów, a objawy depresji zaobserwowano u 15,8% niepijących. Wśród najszczęśliwszych osób znaleźli się z kolei ci, którzy tygodniowo wypijali około dwie butelki piwa, 2 kieliszki wina bądź wódki.
Badanie pozwoliło określić ogólny stan zdrowia respondentów i częściowo wyjaśniło związek pomiędzy depresyjnością a spożyciem alkoholu.
Badacze zauważyli, że w grupie abstynentów znajdowało się więcej osób z różnymi schorzeniami niż w pozostałych grupach. Może to wiązać się z tym, że zażywanie lekarstw często wyklucza możliwość picia alkoholu. Niewykluczone też, że różne schorzenia zwiększają skłonność do niepokoju bądź depresji.
Kolejnym wnioskiem z badań jest to, że abstynenci wspominali o mniejszej liczbie przyjaciół niż pijący, co może świadczyć, że grupa ta jest gorzej przystosowana społecznie od pozostałych. Ankietowani abstynenci mieli poczucie wykluczenia, co wiąże się z utartym kulturowym schematem "zakrapiania" towarzyskich spotkań.