Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Już jutro wchodzi w życie nowelizacja ustawy delegalizująca sprzedaż substancji pochodzących z roślin orientalnych, które są składnikami popularnych wśród młodzieży dopalaczy.
Początkowo, zgodnie z wytycznymi UE, zakaz miał objąć handel tylko tymi specyfikami, które w swoim składzie zawierają groźną benzylopiperazynę. Jednak podczas prac sejmowej komisji zdrowia posłowie wprowadzili poprawkę zakazującą dodatkowo sprzedaży specyfików mających w składzie 17 innych substancji pochodzących z roślin występujących w Ameryce Południowej i Środkowej oraz w Azji.
Już dziś wiadomo, że nowy przepis będzie nieskuteczny, ponieważ firmy handlujące dopalaczami wycofały już z oferty wszystkie artykuły zawierające zdelegalizowane rośliny oraz związki chemiczne, a na ich miejsce sprowadziły do Polski nowe specyfiki, które zawierają inne substancje niż te zakazane.
Według sprzedawców "legalnych substytutów środków odurzających" nowa ustawa łamie unijną zasadę swobodnego przepływu towaru, ponieważ przy jej tworzeniu nie zachowano prawidłowych zasad - zakazano sprzedaży całych gatunków roślin, zamiast konkretnej substancji i jej stężenia. Importerzy dopalaczy nie wykluczają zaskarżenia nowej ustawy w Komisji Europejskiej.