Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Zespół brytyjskich naukowców z Uniwersytetu Southampton pod kierownictwem Nicka Sherona zbadał, jaki model picia alkoholu najbardziej szkodzi wątrobie.
Okazało się, że regularne picie napojów procentowych z umiarem ma poważniejsze konsekwencje niż weekendowe upijanie się.
Wykazało to badanie, które objęło 234 osoby z chorobami wątroby. Alkoholowa choroba wątroby dotyczyła 106 przypadków, z których 80 przerodziło się w marskość lub postępujące włóknienie tego narządu.
Według wyników analizy 71% uczestników badania cierpiących na alkoholową chorobę wątroby spożywało alkohol niemal codziennie, choć z różną intensywnością. Z kolei inne choroby tego narządu przeważnie dotyczyły grupy osób pijących okazjonalnie, zaledwie 8% jej członków sięgało po trunki co najmniej 4 razy w tygodniu.
Brytyjscy naukowcy zbadali także związek pomiędzy chorobami wątroby a wiekiem pacjentów, w którym rozpoczynali oni konsumpcję napojów wyskokowych. Najczęściej inicjacja alkoholowa wśród chorych na alkoholową chorobę wątroby miała miejsce w wieku około 15 lat, zaś od dwudziestego roku życia zwiększali oni częstotliwość i ilości spożywanych napojów alkoholowych.
Wnioskując, grupą najbardziej narażoną na rozwój chorób związanych z konsumpcją alkoholu jest ta, która charakteryzuje się dużą częstotliwością picia, a nie, jak zwykło się sądzić - grupa pijąca duże ilości alkoholu okazjonalnie.
Autorzy badania sugerują, by dla dobra wątroby ograniczyć regularne spożywanie napojów wyskokowych w sposób, by zapewnić jej chociaż kilka dni "odpoczynku" w tygodniu.