Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Naukowcy z Uniwersytetu w Cambridge znaleźli wyjaśnienie charakterystycznego wsród hazardzistów zjawiska, polegającego na ciągłym obstawianiu nawet w sytuacji, gdy nigdy lub prawie nigdy nie wygrywają.
Takie zachowanie, mimo, że z logicznego punktu widzenia wydaje się kompletnie pozbawione sensu jest podstawą uzależnienia od hazardu.
Według specjalistów mechanizm ten napędzany jest przez momenty, kiedy gracz niemal o włos rozmija się z wygraną. W jego mózgu uaktywniają się wówczas ośrodki, które w normalnych okolicznościach rozświetlają się po rzeczywistej wygranej, a te z kolei popychają go do podejmowania kolejnych prób.
W ramach eksperymentu naukowcy przeskanowali mózgi 15 grających w komputerową wersję automatów osób. Co jakiś czas udawało im się uzyskać niewielką wygraną, która uruchamiała ośrodki nagrody. Wyniki badań udowodniły, że mózgi graczy reagowały podobnie także w momencie, gdy do zwycięstwa zabrakło zaledwie uamka szczęścia.
Gracze biorący udział w kolejnym eksperymencie takie "chybienie o włos" uznawali wprawdzie za nieprzyjemne wydarzenie, ale jednocześnie wyrażali wyższą chęć kontynuowania gry.
Jak wyjaśnić paradoks tego, że hazardziści grają dłużej w momencie, gdy zdarzają im się "niepełne" wygrane?
Według specjalistów z Uniwersytetu w Cambridge delikatne rozminięcie z wygraną uaktywnia prążkowie oraz wyspę, czyli te rejony, które reagują na dopaminę. Jakwiadomo, jest to neuroprzekaźnik odpowiedzialny za odczuwanie przyjemności i nagrody.
Okazało się także powyższa właściwość jest tym silniejsza, im bardziej zaawansowane jest uzależnienie od hazardu. Wyjaśnia to tzw. "złudzenie gracza" - charakterystyczne dla nałogowców zjawisko, polegające na interpretowaniu chybienia jako specjalnego zdarzenia zwiększającego prawdopodobieństwo wygrane.