Zdaniem amerykańskich naukowców uprzedzenia wobec grubasów utrzymują się nawet wtedy, gdy zrzucą oni zbędne kilogramy.






Przeprowadzili oni eksperyment, w ramach którego poproszono młode kobiety i mężczyzn, by zapoznali się z krótkimi historiami pewnych kobiet, zarówno otyłych, jak i szczupłych. Część z nich schudła powyżej 30 kilogramów, część utrzymała dotychczasową wagę ciała. Badani mieli ocenić ich atrakcyjność, a także określić swój stosunek do osób z nadmiarem kilgramów.






Naukowcy zaobserwowali ciekawą zależność: uczestnicy czytający opowieść o kobiecie, która schudła, byli bardziej uprzedzeni do otyłych osób niż wtedy, gdy zapoznawali się z przypadkiem osoby utrzymującej taką samą wagę i to bez względu na to, czy pozostawała ona szczupła, czy gruba.






Jak się okazało, szczupłe w danym momencie kobiety były odmiennie postrzegane w zależności od historii ich wagi. Te, które kiedyś były otyłe, nawet gdy schudły do normalnej wagi dalej uznawano za mniej atrakcyjne od tych zawsze szczupłych.






Siła negatywnych postaw wobec otyłych ludzi była jeszcze większa, gdy badanym mówiono, że wagę można łatwo kontrolować. Choć nie jest to do końca prawdą, duża część społeczeństwa przekonana jest, że nadmierna waga to skutek wyłącznie słabej woli i obżarstwa.

 

Wyniki eksperymentu świadczą o tym, że "resztkowa stygmatyzacja" osób, które kiedyś były otyłe, utrzymuje się nawet gdy uda im się zbić wagę.