Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Amerykańscy naukowcy wykazali, że u biernych palaczy kontakt nawet z niewielką ilością dymu papierosowego przez pół godziny może w znacznym stopniu uszkodzić śródbłonek, czyli wysoce wyspecjalizowaną wyściółkę naczyń krwionośnych.
Wyniki przeprowadzonego przez nich eksperymentu świadczą, że nawet jednorazowe, krótkotrwałe wystawienie na oddziaływanie dymu papierosowego powoduje ostry spadek funkcji naczyniowych.
Wzięły w nim udział 33 zdrowe niepalące osoby w wieku od 18 do 40 lat. Uczestników podzielono na trzy grupy:
jedna przebywała w pomieszczeniu z odfiltrowanym czystym powietrzem, druga w pokoju z utrzymującym się dymem (którego stężenie było zbliżone do tego, jakie utrzymuje się w domu nałogowego palacza), a trzecia przebywała w pomieszczeniu z dużą ilością dymu (podobną do tej, jaka utrzymuje się w pubie, w którym nie ma zakazu palenia).
Pożądany poziom zadymienia uzyskano dzięki aparatowi spalającemu niementolowe papierosy z filtrem.
Jak się okazało, u wszystkich osób kontaktujących się z zalegającym dymem wystąpiły zaburzenia funkcji śródbłonka. U osób z drugiej i trzeciej grupy tętnica ramienna - największa tętnica kończyny górnej przestała się prawidłowo rozszerzać.
Wyniki amerykańskiego badania to kolejny dowód na to, że nie tylko aktywne, ale i bierne palenie poważnie szkodzi zdrowiu.