Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Czy wiesz, że mógłbyś żyć nawet 130-150 lat? Takiego wieku nie udaje nam się dziś osiągnąć m.in. dlatego, że przez całe życie czerpiemy ze środowiska szkodliwe substancje, które powodują zmiany w naszych genach przyczyniające się np. do powstawania nowotworów.
Podczas XV Festiwalu Nauki i Sztuki, który odbył się ostatnio w Poznaniu, naukowcy mówili o sposobach na długowieczność. W tym kontekście przybliżyli uczestnikom spotkania temat spersonalizowanej żywności dla osób o "wspólnym mianowniku genetycznym".
Ich zdaniem dieta dostosowana do naszego profilu genetycznego może zapobiec niekorzystnym zmianom w genomie.
W ciągu całego życia przeciętny człowiek pochłania około 20-30 ton pożywienia i napojów. W procesie oddychania pobiera 300 ton powietrza, co daje aż 50 ton utleniającego związki organiczne tlenu.
Spożywane przez nas pokarmy utleniają się w organizmie, dzięki czemu uzyskujemy niezbędną do życia energię. Jednak niekiedy efektem ubocznym tego procesu są rodniki, czyli reaktywne formy tlenu, które w dużych dawkach mogą uszkadzać ludzkie geny. Najbardziej szkodliwy jest dla nich rodnik hydroksylowy.
Codziennie w organizmie ludzkim dochodzi do niemal 74 tysięcy uszkodzeń DNA. Zazwyczaj są one sprawnie naprawiane, a komórki których już nie da się zregenerować, ulegają samozniszczeniu. Procesy te kierowane są przez specyficzne geny, jednak jeśli i one ulegną uszkodzeniu, organizm traci wówczas zdolność kontroli usuwania uszkodzonych komórek. Wtedy zaczyna się proces nowotworzenia.
W walce z rodnikami pomagają nam przeciwutleniacze, czyli antyoksydanty. Potrafią one wiązać się z rodnikami i całkowicie je neutralizować. Ich wystarczająca ilość w organizmie pozwala na to, by proces samo naprawy DNA przebiegał prawidłowo.
Dla naszego zdrowia niezmiernie ważne jest więc to, co jemy. Zależy ono w dużej mierze od tego, jak zestawimy ilość rodników z ilością przeciwutleniaczy. Najważniejszym źródłem przeciwutleniaczy są rośliny.
Niektóre związki organiczne, będące składnikiem konkretnych pokarmów, mogą aktywować lub wyciszać poszczególne geny. Np. w soi znajduje się białko, które aktywuje ponad 100 genów, w tym takich, które chronią przed rozwojem raka prostaty. Z kolei kurkumina opóźnia rozwój miażdżycy, a co za tym idzie np. choroby Alzheimera. Takich przykładów jest mnóstwo - sok z wiśni leczy bezsenność, a borówka amerykańska obniża ciśnienie tętnicze.
Niestety nawet dobry genom, w którym nie są zakodowane żadne choroby oraz unikanie czynników szkodliwych nie zawsze ochroni przed powstaniem nowotworów.
Zdaniem naukowców dopiero wiedza, które geny w naszym organizmie źle funkcjonują, które powodują zakłócenia we wchłanianiu składników pokarmowych albo w ich metabolizmie, stanowiłaby klucz do kształtowania zdrowia. Każdy człowiek wymaga innej diety, gdyż ma inny układ genetyczny.
Takie podejście jest całkowitą rewolucją w żywieniu - rodzi się nowa dziedzina nauki - nutrigenomika, umożliwiająca analizę wpływu żywności na aktywność genów.
Już dziś prowadzone są prace nad spersonalizowaniem żywności, tak by w przyszłości możliwe było wyodrębnienie grup konsumentów, które charakteryzują się genomem o określonych wadach czy cechach. Pozwoli to na produkcję artykułów dla grup, które mają wspólny mianownik genetyczny.