Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Amerykańscy naukowcy rozwiali wszelkie wątpliwości - zdecydowana większość odchudzających suplementów diety nie działa...
Badacze sprawdzili skuteczność działania setek takich preparatów dostępnych na amerykańskim rynku. Każdego roku zmagający się z nadmiarem kilogramów obywatele USA wydają na nie aż 2,4 miliarda dolarów.
Badane specyfiki podzielono na cztery kategorie:
- suplementy blokujące absorbcję tłuszczy lub węglowodanów (np. chitosan)
- stymulanty poprawiające metabolizm (np. kofeina czy efedryna)
- preparaty redukujące tkankę tłuszczową (np. kwas linolowy CLA)
- suplementy zmniejszające apetyt (np. rozpuszczalny błonnik)
Naukowcy nie znaleźli dowodów na odchudzający wpływ tego typu specyfików, nie udało im się także dotrzeć do wyników jakichkolwiek naukowych badań potwierdzających, że którykolwiek z nich powoduje znaczący spadek masy ciała. W ich opinii wiele z nich może być natomiast szkodliwych dla zdrowia - mogą mieć skutki uboczne, poczynając od nieprzyjemnych, jak wzdęcia i gazy, po poważne, jak udary i problemy z sercem.
Amerykanie zwrócili uwagę, że w wielu przypadkach suplementy nie były poddawane próbom klinicznym mającym na celu stwierdzenie ich efektywności, a w przypadku większości badań w opisie wyników nie uwzględniano aktywności fizycznej badanych. Jeśli już przeprowadzono badania dotyczące danego specyfiku, to jego wyniki wskazywały, że w porównaniu z grupą kontrolną osoby go zażywające w większości traciły mniej niż 1 kilogram masy ciała.
Wynika z tego, że jedynym skutecznym sposobem na utratę wagi jest odpowiednia dieta (obfitująca w pełnoziarniste pieczywo, owoce, warzywa, chude mięso i ograniczająca ilość tłustych pokarmów) oraz aktywność fizyczna. Dodanie do tego picie zielonej herbaty czy spożywanie błonnika czy wapnia może pomóc, ale żaden z tych środków nie zadziała bez zastosowanie się do zasad wymienionych wyżej.