Zdaniem amerykańskich naukowców jedzenie niewielkich ilości czekolady wzmacnia organizm podobnie jak ćwiczenia fizyczne.





Badacze przyjrzeli się mitochondriom, elementom komórki, których zadaniem jest produkcja energii. Wyjaśniają, że można je porównać do czegoś w rodzaju elektrowni, a w czekoladzie zidentyfikowali paliwo, które może je zasilać.





Jest nim epikatechina, flawonoid występujący w gorzkiej czekoladzie, a także w winie, herbacie oraz niektórych owocach i warzywach. W procesie produkcji mlecznej lub białej czekolady flaonoid ten jest usuwany, by pozbawić ją gorzkiego posmaku. Tym samym jednak znikają wzmacniające właściwości smakołyku.






Jak twierdzą naukowcy, epikatechina zwiększa liczbę mitochondrii w komórkach, zwłaszcza mięśnia sercowego oraz mięśni szkieletowych. Im jest ich więcej, tym więcej energii mogą produkować komórki.





Dotychczas sądzono, że zwiększanie liczby mitochondrii i poprawa wydolności i wytrzymałości organizmu możliwa jest wyłącznie poprzez ćwiczenia aerobowe. Okazuje się jednak, że takie same właściwości ma jedzenie gorzkiej czekolady...





Dowodzą temu wyniki eksperymentu przeprowadzonego na myszach. Jednej grupie gryzoni przez 15 dni podawano epikatechinę pozyskaną z kakao, natomiast drugą grupę poddawano 30-minutowemu treningowi.





Okazało się, że myszy karmione flawonoidami były w tak samo dobrej formie jak te uprawiające sport.