Amerykańscy naukowcy stworzyli urządzenie do liczenia kęsów pokarmu wkładanych do ust.





Gadżet, który nazwano "Bite Counter", wygląda jak zegarek i śledzi ruchy nadgarstka - na tej podstawie stwierdza, kiedy użytkownik podnosi sztućce lub szklankę do ust. Autorzy wynalazku porównali go do spożywczego "krokomierza".





Badacze zauważyli, że obecne na rynku programy odchudzania i utrzymania zdrowej wagi nie są tak skuteczne, jak być powinny i nie wywierają znaczącego wpływu na osoby z nadwagą.





Zwrócili też uwagę, że ludzie często nie mają świadomości, jaka ilość jedzenia faktycznie jednorazowo trafia do ich żołądków. Mają tendencję do zaniżania tej ilości. Dietetycy zalecają odchudzającym się osobom prowadzenie dzienniczków, co nie da sie ukryć - jest czasochłonne i wymaga dużej systematyczności.






Nowe urządzenie do automatycznego liczenia kęsów można wykorzystać jako przybliżenie kaloryczności posiłków. Niewątpliwą jego zaletą jest to, że można z niego korzystać praktycznie wszędzie, nie tylko w domu, ale też w restauracji czy w pracy.





Bite Counter nie podaje dokładnej wagi czy składu kęsa, ale ma pomagać ludziom w długoterminowym monitorowaniu wartości energetycznej zjadanych posiłków.





Jedyną rzeczą, o której trzeba pamiętać, jest wciśnięcie guzika przed jedzeniem i wyłączenie go po zjedzeniu ostatniego kęsa. Licznik kęsów jest kompatybilny ze wszystkimi planami dietetycznymi, może też wszczynać alarm, gdy właściciel przekroczy limit wyznaczony dla posiłku albo dziennego spożycia pokarmów.






Badania wykazały, że Bite Counter zlicza kęsy z ponad 90% dokładnością, nie zależnie od użytkownika, rodzaju jedzenia, sztućców czy naczynia.





Prototyp urządzenia trafił do grupy 20 ochotników, którzy mają go testować przez miesiąc. Ich obserwacje mają pomóc naukowcom w opracowaniu zaleceń dla odchudzających się.





Koszt Bite Countera to 799 dolarów.