Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Naukowcy z USA przeprowadzili ankietę wśród ponad 2,8 tysięcy Amerykanów na temat świadomości negatywnych skutków korzystania z solariów. Wynika z niej, że wciąż zbyt wiele osób ignoruje ryzyko związane z taką formą opalania.
Zaledwie 13% badanych kobiet i jeszcze mniej mężczyzn uwzględniło rezygnację z opalania w solariach podczas tworzenia subiektywnej listy najistotniejszych kroków, które można podjąć, by zredukować ryzyko czerniaka.
Tymczasem związek pomiędzy sztucznym opalaniem a wyraźnym wzrostem ryzyka nowotworów skóry został wielokrotnie udowodniony naukowo. Promieniowanie UV zostało ponadto umieszczone przez Światową Organizację Zdrowia na liście karcynogenów, czyli czynników rakotwórczych.
Mimo to biznes solaryjny nadal dobrze prosperuje - co trzecia resondentka w wieku od 18 do 24 lat i co czwarta w wieku od 25 do 34 lat korzystała z takiej formy opalania. Zdaniem autorów badania, popularność solariów w tych grupach wiekowych może wyjaśniać, dlaczego raka skóry coraz częściej diagnozuje się u kobiet przed 40 rokiem życia. Wśród pań w przedziale wiekowym od 35 do 54 lat miłośniczki sztucznej opalenizny stanowiły od 14 do 17%.
Amerykańskie Towarzystwo ds. Walki z Rakiem ujawniło, że w ubiegłym roku raka skóry zdiagnozowano u miliona osób, a prawie 9 tysięcy zmarło z powodu czerniaka złośliwego.
Jak zauważają badacze, wiele osób nie tylko nie zdaje sobie sprawy z ryzyka jakie niesie ze sobą sztuczne opalanie, ale również wierzy, że jest ono korzystne, gdyż np. może ochronić skórę przed oparzeniem słonecznym, dawać bazę dla naturalnej opalenizny i być bezpiecznym źródłem witaminy D.
Zdaniem Amerykanów takie przekonania są fałszywe - tzw. bazowa opalenizna w rzeczywistości jest oznaką oparzenia słonecznego, a niektóre badania wykazały, że wręcz przyczynia się do tego, że słońce jeszcze bardziej szkodzi skórze.
Autorzy badania apelują o tworzenie kampanii społecznych, które walczyłyby z błędnymi przekonaniami społeczeństwa na temat opalania i promowały zdrowie skóry.
Tymczasem, polskie media donosiły niedawno o upadku w 2010 roku aż 30% solariów na terenie całego kraju. Z danych Polskiego Związku Solaryjnego wynika, że mijający rok był pierwszym, w którym branża solaryjne odnotowała spadek.
Zdaniem właścicieli solariów przyczyną tego jest wroga propaganda sztucznego opalania.
Na początku tego roku na terenie Polski funkcjonowało około 7 tysięcy solariów. W mniejszych punktach spadek obrotów przekroczył nawet 50%, dlatego z powodu nierentowności wiele z nich zostało zamkniętych.
Czyżby Polacy wcześniej od Amerykanów zrozumieli, że nadużywanie łóżek opalających szkodzi ich skórze?
Branża solaryjna nie poddaje się jednak, zwłaszcza, że delikatna opalenizna nadal jest modna. Wprowadzane są mniej inwazyjne i tańsze metody jej uzyskiwania, np. opalanie natryskowe.