Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Amerykańscy naukowcy odkryli w południowo-zachodnim Peru ślady przeżutych liści koki sprzed 8 tysięcy lat oraz bogatych w wapń skał, które po wypaleniu były przeżuwane razem z liśćmi w celu intensyfikacji uwalniania się aktywnych składników.
Znane do tej pory ślady użytkowania koki były młodsze o 3000 lat, a dodawanie wapiennego "wzmaczniacza" uważano dotychczas za dużo późniejszy wynalazek.
Południowoamerykańscy Indianie wykorzystują liście krzewu kokainowego jako używkę. Zawierają one alkaloidy, w tym kokainę.
Ich żucie tłumi głód i ułatwia wysiłek na dużych wysokościach, co wykorzystywali hiszpańscy kolonizatorzy, którzy podawali kokę Indianom wydobywającym cenne metale w kopalniach.
Krasnodrzew pospolity (Erythroxylum coca) odgrywa istotną rolę w tradycyjnej kulturze andyjskiej - w przeszłości ofiarowywano jej liście bóstwom. W czasach Inków używały ich głownie klasy uprzywilejowane, początkowo kokę żuli głównie wybrani.
W wielu rejonach, zwłaszcza na terenach górzystych, na których inne uprawy nie były możliwe, uprawa koki stanowiła podstawę egzystencji indiańskich rolników. W niektórych miejscach tak jest do dziś.
W przeszłości liście koki wykorzystywane były do produkcji Coca-Coli, obecnie są one żute, zaparzane w formie herbatki (mate de coca), a także stosowane jako dodatek do licznych produktów żywnościowych i kosmetycznych - cukierków, ciastek, alkoholi czy nawet pasty do zębów.
Jak wiadomo, liście tej cennej dla krajów Ameryki Łacińskiej rośliny są także surowcem do produkcji narkotyku - kokainy. Jest ona przemycana do innych regionów świata, co stanowi poważny problem dla polityki antynarkotykowej. Z tego powodu eksperci apelują o zaprzestanie uprawy krzewu kokainowego.