Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
W ubiegłą środę, w Centralnym Zarządzie Służby Więziennej, odbyła się konferencja z udziałem Dyrektora Generalnego Służby Więziennej - płk Kajetana Dubiela, Dyrektora Biura Służby Zdrowia - dr n. med. Leszka Markuszewskiego oraz przedstawicieli organizacji pozarządowych. Efektem spotkania było podpisanie rekomendacji dotyczących terapii substytucyjnej w polskich zakładach karnych.
Inicjatywa do opracowania rekomendacji podwstała w wyniku obrad Okrągłego Stołu w dniu 28 maja br., w której na temat substytucji w zakładach karnych dyskutowali politycy, lekarze, członkowie organizacji pozarządowych m.in. Minister Sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski oraz gen. Paweł Nasilowski.
W dokumencie czytamy:
Postanawia sie:
1. Każdej osobie uzależnionej od substancji opioidowych, osadzonej w zakładzie penitencjarnym zapewnia się wybór leczenia abstynencyjnego lub substytucyjnego.
2. Każdej osobie uzależnionej od substancji opioidowych leczonej substytucyjnie, w chwili osadzenia zapewnia się kontynuacje tego leczenia, bez względu na długość wyroku.
3. Każdy Okręgowy Inspektorat Służby więziennej tworzy przynajmniej jeden program substytucji lekowej, do którego mają dostęp osadzeni w różnych typach zakładów penitencjarnych (np. aresztach, zakładach karnych dla kobiet).
Specjaliści zanaczyli, że wszelkie międzynarodowe dokumenty obligują służby więzienne do prowadzenia terapii substytucyjnej, dlatego odpowiednie procedury powinny zostać wypracowane także w Polsce.
Wydatki na substytucje w polskim systemie penitencjarnym wynoszą obecnie 87 tysięcy złotych w skali roku, planowo mają wzrosnąć do 350 - 400 tysięcy złotych. Zwiększy się także liczba programów z 5 do 30 - 40.
Dotychczasowa zła sytuacja więziennej terapii substytucyjnej wynikała nie tyle z braku finansów, co raczej z krzywdzącego podejścia społeczeństwa do osób uzależnionych, według którego leczenie metadonem to niejako "darmowe ćpanie". Tymczasem zamknięcie w wiezieniu osoby uzależnionej od substancji psychoaktywnych bez dostępu do programu metadonowego w rzeczywistości jest dla niej jak tortura.