To, co znajduje się na naszych taklerzach może wpływać nie tylko na naszą sylwetkę czy nastrój, ale również na charakter i inteligencję.
Dlaczego? Przykładowo, zjadanie nadmiernej ilości kwaśnych potraw, zbyt częste picie kawy, herbaty, alkoholu, połączone z paleniem papierosów, "zakwasza" organizm i sprawia, że mięśnie i stawy takiej osoby sztywnieją, jej oddech staje się "kwaśny" oddech, a ona sama w kontaktach z otoczeniem staje się mało elastyczna i zbyt krytyczna.
Z kolei duża ilość węglowodanów w diecie jest charakterystyczna dla osób infantylnych, niedostatecznie dojrzałych i niepewnych siebie.
W opinii specjalistów zajmujących się związkami pomiędzy dietą a zachowaniem ludzi, spożywanie dużej ilości czerwonego mięsa i fast foodów może wywoływać agresję. Substancje znajdujące się w tych produktach powodują cykl przemian biochemicznych w mózgu prowadzących do wytworzenia testosteronu, który w dużej mierze odpowiada za agresywne zachowanie. To dla tego wegetarianie i osoby ograniczające ilość spożywanego mięsa są z reguły spokojniejsi i bardziej łagodni niż inni. Wykazano też, że środki konserwujące, barwniki i dodatki smakowe zawarte w słodyczach i jedzeniu śmieciowym powodują wzrost agresji i nadpobudliwość u dzieci.
Co więcej, niewłaściwa dieta oparta na wysokoprzetworzonych produktach znacznie obniża zdolność koncentracji, poziom inteligencji i sprawność zapamiętywania.
To, co jemy wpływa nie tylko na nasze zdrowie, ale także na naszą osobowość. Zawartość talerza potrafi oddziaływać na emocje – koić, wyciszać lub wręcz przeciwnie – wzbudzać w nas agresję. Dla niektórych osób staje się nawet nałogiem, obsesją, wokół której koncentruje się całe ich życie.
Już w okresie niemowlęcym, podczas karmienia dziecka mlekiem przez matkę rodzi się w nim poczucie, że pokarm to miłość i szczęście. Potem w okresie dzieciństwa takie utożsamianie jest kontynuowane i umacniane, zazwyczaj poprzez kształtowanie złych nawyków żywieniowych. Przykładowo, gdy dziecko dostaje w szkole dobry stopień lub jest grzeczne, w nagrodę otrzymuje od opiekunów ulubiony smakołyk. Z kolei gdy "nabroi", za karę nie otrzymuje deseru. Takie wychowanie opiera się na traktowaniu jedzenia jako formy sprawowania kontroli oraz sposobu na okazywanie miłości i troski.
Z upływem lat wszystko to znajduje odzwierciedlenie w dorosłym życiu - gdy czujemy się nieszczęśliwi, jesteśmy smutni czy coś nam się nie udało, automatycznie pocieszamy się jedzeniem. Staje się ono metodą na radzenie sobie ze stresem, formą nagradzania się lub wręcz przeciwnie - karania. Właśnie taki mechanizm jest podstawą i czynnikiem łączącym zaburzenia odżywiania, takie jak anoreksja, bulimia, otoreksja czy inne. Tak naprawdę choroby te mimo, że bezpośrednio dotyczą jedzenia, to pośrednio wiążą się raczej z trudnościami w relacjach z innymi, brakiem umiejętności nazywania i okazywania swoich uczuć, brakiem poczucia własnej wartości czy też niepewnością w zderzeniu ze zbyt wysokimi wymaganiami otoczenia.