Współuzależnienie
Jak choroba alkoholowa, lub też inne uzależnienie wpływa na życie osób najsilniej związanych z uzależnionym? Co to jest współuzależnieie?
Pojęcie pojawiło się po raz pierwszy w latach siedemdziesiątych XX wieku w USA, w ośrodkach odwykowych stanu Minnesota. Tam też zainicjowano leczenie oparte na programie „dwunastu kroków”. Terminem „współuzależnienie” wyjaśnia się całkowite podporządkowanie swojego życia drugiemu człowiekowi oraz wynikające z tego tytułu liczne cierpienia. Można wtedy czyjeś życie uczynić priorytetem, dopasować do niego swoje zachowania i sposób funkcjonowania. Całe życie przebiega wówczas w rytm picia alkoholika. Traci się własne marzenia, nie realizuje się własnych aspiracji. Ponadto osoba taka silnie „współprzeżywa” ze swoim bliskim, dodatkowo uważając to za coś oczywistego, naturalnego. To rodzaj emocjonalnego połączenia z drugim człowiekiem, wspólne przeżywanie jego nastrojów, kontrolowanie go i chronienie, gdy on sam stacza się na życiowe dno. Przy czym towarzyszy temu ciągłe usprawiedliwianie jej. Jednocześnie osoba współuzależniona bierze na siebie całą odpowiedzialność za funkcjonowanie rodziny. Charakterystyczne jej cechy to również zaniżona samoocena, ogromne poczucie winy oraz uległość, podatność na manipulację. Paradoksalnie jest ona przekonana, iż kontroluje nałóg bliskiej osoby oraz że poświęcając się dla jego dobra, uratuje rodzinę. Trudno jest jej dostrzec własny problem, gdyż wypracowuje sobie cały złożony system zachowań obronnych pod przykrywką ratowania związku, rodziny.
Początkowo mówiąc o współuzależnieniu, brało się pod uwagę jedynie problem alkoholizmu, jednak obecnie, obejmuje ono wszystkie inne rodzaje uzależnień, od narkotyków, poprzez hazard, Internet, aż do uzależnienia od seksu.
Problem uzależnienia dotyka bardzo dużą liczbę rodzin, czasem dotyczy jednego jej członka, czasem więcej. Istnieje jednak szansa na wspólne życie z osobą, która znajduje się pod wpływem nałogu przy pozostaniu „nieuzależnionym” od jej problemu. Bardzo jednak trudno zachować granice między odrębnym funkcjonowaniem, często bez fachowej pomocy nie jest to w ogóle możliwe. Rodzina przyjmuje tożsamość rodziny alkoholika, rodziny narkomana. Panuje w niej chaos, relacje stają się niezdrowe, członkowie gubią się w swoich emocjach. W obliczu tych trudności trudno jest rozgraniczyć indywidualne „ja” poszczególnych członków, trudna staje się realizacja własnych potrzeb, ba, czasem nawet niemożliwa jest ich identyfikacja.
Osoby będące w kręgu chorego funkcjonują tak samo jak on sam, w zależności od fazy jego uzależnienia. Targają nimi silne, skrajne emocje, od lęku i depresji po euforię.
Terapia
Ponieważ z powodu nałogu jednego członka cierpi cała rodzina, terapia powinna obejmować ją całą. Szansa na naprawę wzajemnych relacji oraz wyleczenie chorego jest wtedy nieporównywalnie większa, sięga nawet 80% prób. Traktowanie terapii rozdzielając rodzinę, gdy leczy się tylko jedna ze stron sprawia, że maleją one o połowę.
Leczenie całych rodzin często jest procesem długotrwałym, bowiem samo uświadomienie sobie jej konieczności jest już trudne. Ponadto wśród osób współuzależnionych częste jest przerywanie terapii gdyż w pewnym momencie wydaje im się, że nie jest ona konieczna.
Sam proces terapii wygląda podobnie jak w przypadku osoby chorej, obie przebiegają w tym samym czasie, jednak nie są prowadzone razem. Stosuje się indywidualne sesje z terapeutą oraz zajęcia grupowe z osobami w podobnej sytuacji. Taka konfrontacja okazuje się pomocna w znalezieniu potrzebnego dystansu koniecznego do późniejszego wprowadzania zmian. Z grupy czerpie się ponadto siłę, radość z sukcesów oraz wsparcie w przypadku potknięć i trudnych chwil.
Celem terapii tak naprawdę nie jest pomoc uzależnionej osobie, a dokonanie zmian we własnym życiu, przejęcie nad nim kontroli. Pomaga odnaleźć odwagę i siłę do przewartościowania go i niejako zbudowania na nowo. W tym celu niezbędne jest nauczenie się zasad tzw. „twardej miłości” oraz konsekwencji w ich stosowaniu. Zawsze towarzyszy temu próba zrozumienia własnych emocji, uporządkowanie ich oraz nauka, jak oddzielać życie nałogowca od swojego własnego.
Często, gdy zaczyna się leczyć „współuzależniona” osoba, sam chory przejawia oznaki buntu, nie chce zaakceptować wprowadzanych zmian. Próbuje manipulować uczuciami, brać ”na litość”. Jednak z czasem, przyglądając się terapii, również wyraża chęć podjęcia walki z nałogiem. Stanowi ona dla niego swoisty bodziec do zmian w swoim życiu.
W Polsce, od 25 lat funkcjonuje Wspólnota Anonimowych Współuzależnionych AL.-ANON. Od tego czasu na terenie całego kraju powstało około 500 grup wsparcia.