Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Zespół amerykańskich badaczy zainspirowany przez kardiolog dr Shi Yin Foo z laboratorium Rosenzweiga wykazał, że dieta uboga w węglowodany i bogata w białka szkodzi sercu, ponieważ zwiększa ryzyko miażdżycy naczyń i osłabia procesy ich naprawy.
Wysokobiałkowe diety zawierające znacznie zreukowaną ilość węglowodanów są chyba najbardziej popularne wśród osób pragnących zrzucić zbędne kilogramy, ponieważ pomagają stosunkowo szybko i łatwo schudnąć. Niewiele jest jednak badań na temat ich długotrwałego wpływu na zdrowie, a zwłaszcza na układ krążenia, gdyż bardzo trudno jest wykazać w badaniach klinicznych, jaki dieta ma na niego wpływ.
Najnowsze badania przeprowadzono inaczej niż dotychczasowe, które oparte były jedynie na prostych badaniach krwi. Ich wyniki wskazują, że przynajmniej u zwierząt omawiane diety mogą mieć niekorzystny wpływ na układ sercowo-naczyniowy.
Doświadczenia wykonano na myszach predysponowanych do miażdżycy naczyń, które podzielono na trzy grupy. Gryzonie z pierwszej przez 12 tygodni otrzymywały standardową karmę o 65% zawartości węglowodanów, 15% zawartości tłuszczu i 20% zawartości białka. Kolejna grupa żywiona była według typowej diety zachodniej, w której węglowodany stanowią 43%, tłuszcze 42%, a białka 15%. W analogicznym okresie myszy z trzeciej grupy karmione były zgodnie z zasaami diety ubogiej w węglowodany - stanowiły one tylko12% pożywienia, a bogatej w białka - które stanowiły niemal połowę posiłków - aż 45%.
Stan zdrowia gryzoni sprawdzono po 6, a następnie po 12 tygodniach. Podobnie jak w przypadku ludzi, myszy na diecie ubogiej w węglowodany przybrały na wadze o 28% mniej niż myszy na diecie zachodniej. Dalsze testy i obserwacja odkładania się płytki miażdżycowej wykazały jednak, iż mają one bardziej zaawansowaną miażdżycę naczyń. Okazało się, że myszy na tradycyjnej diecie miały minimalne zmiany miażdżycowe w porównaniu z dwiema pozostałymi grupami.
Autorzy badań zaobserwowali też, że myszy karmione według zasad diety niskowęglowodanowej miały słabszą zdolność do formowania nowych naczyń krwionośnych w tkankach pozbawionych dopływu krwi i niedotlenionych, czyli takich jak mięsień sercowy po zawale.
W celu wyjaśnienia tego zjawiska zmierzono u gryzoni tradycyjne wskaźniki ryzyka miażdżycy, czyli poziom cholesterolu, trójglicerydów, wolnych rodników, insuliny i glukozy, a także niektórych białek pobudzających procesy zapalne w organizmie i naczyniach krwionośnych. Wyniki tych pomiarów nie rózniły się jednak znacząco w odniesieniu do poszczególnych grup. Jednak dalsze analizy wykazały, że w szpiku oraz krwi zwierząt przebywających na diecie niskowęglowodanowej już po dwóch tygodniach o 40% obniżyła się liczba komórek służących do odbudowy lub naprawy naczyń krwionośnych po uszkodzeniu. Chodzi o tzw. komórki progenitorowe dla śródbłonka (w skrócie EPC), któych rola nie została jeszcze dokładnie poznana, ale specjaliści podejrzewają, że to właśnie one odpowiadają za utrzymanie układu krążenia w dobrym stanie.
Amerykańscy naukowcy spekulują, że niedobory komórek EPC mogą tłumaczyć przyczynę szkodliwego wpływu diety niskowęglowodanowej na naczynia krwionośne i odkładanie się w nich płytki miażdżycowej. To rewolucyjne odkrycie - pomimo spadku masy ciała i prawidłowego poziomu cholesterolu, u pacjenta mogą powstawać jednocześnie niekorzystne zmiany w naczyniach krwionośnych. Wyniki najnowszego badania dowodzą również, że stan układu krążenia nie zależy jedynie od zawartości tłuszczów w diecie, ale także od węglowodanów i białek.
Jak wiadomo, miażdżyca naczyń krwionośnych jest główną przyczyną zawałów serca i udaru mózgu, które z kolei stanowią wiodące powody zgonów w krajach rozwiniętych.