Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Według potocznej opinii tkanka tłuszczowa jest jedynie biologicznym "magazynem" gromadzącym nadwyżkę energii przyjmowanej wraz z pokarmem. Istnieje jednak także tzw. brunatna tkanka tłuszczowa, która spala tłuszcz i wytwarza w ten sposób ciepło. Do tej pory sądzono, iż pojawia się ona w ostatnich dwóch miesiącach życia płodowego, w rozwiniętej postaci występuje u dzieci w okresie niemowlęcym, a następnie powoli zanika. Najnowsze badania zespołu brytyjskich naukowców pokazują, że nie jest to do końca prawdą.
Na blisko 2000 pacjentach przeprowadzono testy z wykorzystaniem nowoczesnej techniki diagnostycznej, zwanej pozytonową tomografią emisyjną, sprzężonej z klasyczną tomografią komputerową. Wykonywano je przy okazji przygotowań do zabiegów chirurgicznych w rejonie głowy i szyi.
Okazało się, że około 6% badanych osób posiadało przynajmniej trzy uncje (ok. 90 g) brunatnej tkanki tłuszczowej, która wykazywała aktywność metaboliczną zależną od potrzeb organizmu. Zdaniem dr Aarona Cypessa - głównego autora badań - taka ilość brunatnej tkanki tłuszczowej może spalić nawet kilkaset kalorii dziennie.
Odkryta tkanka wyraźnie reaguje na warunki środowiska, w zimie pojawia się w znacznie większej ilości, by ochronić organizm przed wychłodzeniem. Zaobserwowano też, że jest jej więcej u osób szczupłych, które posiadają mniejszą ilość "zwykłej" tkanki tłuszczowej.
Brytyjscy badacze stwierdzili ponadto różnicę w ilości brunatnej tkanki tłuszczowej u mężczyzn i kobiet. Ich zdaniem u pań jest jej więcej, pradopodobnie dlatego, że są one słabiej umięśnione, a ciepło powstające podczas pracy mięśni istotnie wpływa na utrzymanie odpowiedniej ciepłoty ciała.
Zdaniem autorów badania odkrycie brunatnej tkanki tłuszczowej u dorosłych osób może pozwolić na uskutecznienie terapii zwalczających otyłość. Środek ją aktywujący mógłby pomóc wielu osobom w spalaniu dużej ilości kalorii, nawet bez nadmiernego wysiłku fizycznego.