Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Prawdopodobnie już niebawem w Holandii mocna marihuana zostanie zakazana, podobnie jak heroina czy kokaina. Mocna, czyli taka, w której zawartość tetrahydrokannabinolu (THC) przekracza 15%.
THC jest główną substancją psychoaktywną w konopiach, odpowiadającą za narkotyczne efekty palenia marihuany. Specjaliści ostrzegają, że duża jej zawartość w marihuanie może być niebezpieczna dla zdrowia - prowadzi bowiem do uzależnień i groźnych reakcji psychotycznych.
Wprowadzenie zakazu spowoduje znaczne straty holenderskich dostawców i pośrednio - coffee shopów. Obecnie aż 75% marihuany na rynku pochodzi z rodzimych upraw, gdzie rosną rośliny z zawartością THC od 15 do 18%.
Rządowe plany spotkały sie z ostrą krytyką dostawców i właścicieli coffee shopów. Ci ostatni argumentują, że nie mają możliwości sprawdzenia zawartości THC w towarze, który zamawiają.
Delegalizacja mocniejszej marihuany to kolejny krok w kierunku zaostrzenia antynarkotykowego prawa. W 2008 roku władze Holandii ustanowiły zasadę mówiącą, że coffee shopy nie mogą znajdować się w promieniu 250 metrów od szkół, co wymusiło zamknięcie wielu z nich. Niektóre gminy wprowadziły ponadto sprzedaż marihuany tylko za okazaniem dokumentu potwierdzającego zamieszkanie w Holandii, co miało ograniczyć tzw. narkoturystykę.
Sprzedaż niewielkiej ilości miękkich narkotyków w Holandii dozowlona jest już od ponad 30 lat. Na terenie kraju funkcjonuje obecnie około 650 coffee shopów, czyli o ponad 500 mniej niż w 1997 roku. By móc sprzedawać marihuanę, kafejki muszą mieć licencje od władz lokalnych, a każdy klient ma prawo kupić tam do 5 gramów marihuany, wypalić skręta czy zjeść ciasteczko z domieszką tego narkotyku.
Zaostrzając politykę wobec miękkich narkotyków, Holandia zmierza w odwrotnym kierunku niż inne kraje Europy, np. Czechy, o których pisaliśmy niedawno.