Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Gdy jesteś głodny, czujesz że mógłbyś zjeść „konia z kopytami”… Gdy konia nie masz akurat w lodówce, ładujesz na talerz solidną porcję czegoś innego. Bardzo często jest ona za duża i objętością przewyższa rozmiar żołądka. Efekt? Uczucie przejedzenia i odkładanie się nadmiaru przyjętej wraz z pokarmem energii w postaci wałeczków tłuszczu.
Amerykańscy specjaliści żywieniowi wyliczyli, że mężczyźni przygotowują sobie porcje jedzenia średnio o 38% przewyższające ich faktyczne zapotrzebowanie. U kobiet jest podobnie, może z wyjątkiem tych, które zwykle „jedzą jak ptaszek”.
Jak unikać przejadania się i jak prawidłowo szacować wielkość jednorazowych porcji? Nie potrzebujesz specjalnych miarek czy wagi, wystarczy... Twoja własna dłoń. Ludzkie dłonie mają rozmiary proporcjonalne do budowy ciała, dlatego korzystanie z nich do odmierzenia porcji jest najprostszym sposobem na realną ocenę, ile powinno znaleźć się na talerzu.
Twój żołądek ma mniej więcej tą samą wielkość, co dwie zaciśnięte pięści. Tyle samo powinien zajmować jeden posiłek.
Porcja skrobi, czyli np. ziemniaków czy ryżu powinna zmieścić się na otwartej dłoni. Tak samo porcja mięsa – nie powinna przekraczać jej rozmiaru. Poszaleć możesz jedynie z surówką czy warzywami, pod warunkiem że są przygotowane w zdrowy, dietetyczny sposób, np. gotowane na parze i bez dodatku tłustych sosów.
Proste? Taką porcją zaspokoisz nawet wilczy apetyt i unikniesz niezdrowego przejadania się.