Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Około 45 milionów Amerykanów to nałogowi palacze. Każdego roku blisko połowa z nich podejmuje próbę zerwania z uzależnieniem, jednak sukces osiąga zaledwie około 5 procent. Zwiększone ryzyko raka płuc czy zły wpływ na pracę serca nie są w stanie skutecznie zmotywować większości z nich.
Co innego, jeśli stawką jest własna uroda... Kult młodego, szczupłego ciała skłania wielu Amerykanów do poprawiania własnej urody za pomcą skalpela. Poddanie się niektórym operacjom nie jest jednak możliwe u osób, które palą papierosy.
Według danych Amerykańskiego Towarzystwa Estetycznej Chirurgii Plastycznej w ubiegłym roku w całym USA wykonano około 11,7 mln zabiegów upiększających. To aż cztery razy więcej niż 10 lat temu.
Często jest tak, że chirurg plastyczny odmawia operacji osobom uzależnionym od nikotyny, zwłaszcza w przypadku zabiegów wymagających przesunięcia skóry, a więc np. przy liftingu twarzy, korekcie brzucha czy przy podnoszeniu piersi.
Zawarta w papierosach nikotyna sprawia, iż naczyńka krwionośne w skórze blokują się lub zwężają, ograniczając dopływ krwi i utrudniając gojenie się ran pooperacyjnych. Znacznie zwiększa to ryzyko wystąpienia komplikacji, pojawienia się zakażeń oraz sprawia, że sińce i opuchnięcia utrzymują się dłużej, a pozostałe blizny są większe. Palacze są ponadto narażeni na powikłania i infekcje układu oddechowego już podczas samego znieczulania.
Chirurdzy nie tylko zalecają odstawienie palenia, często też ustalają indywidualną strategię rzucania nałogu dla swoich pacjenów. Niektrym z nich wystarcza zapewnienie chcącego poddać się operacji o zerwaniu z paleniem, sprawdzanie kondycji jego skóry oraz brak zapachu nikotyny. Jednak niektórzy lekarze wymagają od pacjentów dodatkowych dowodów, takich jak badanie moczu na obecność nikotyny we krwi czy podpisanie oficjalnego oświadczenia na temat rzucenia palenia oraz zapoznania się z potencjalnym ryzykiem powikłań po operacji, związanym z powrotem do nałogu. Część specjalistów stosuje ponadto taktykę zastraszania, pokazując pacjentom obrazowe zdjęcia otwierających się pooperacyjnych ran u osób, które nie zastosowały się do zaleceń na temat rzucenia papierosów.