Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Amerykańscy naukowcy wykazali, iż w leczeniu otyłości olbrzymiej operacja jest bardziej skuteczna niż leki. Metoda chirurgiczna nie tylko znacznie zmniejsza masę ciała, ale też poprawia sprawność mięśnia sercowego, które po odchudzeniu ulega samoistnej przebudowie.
Przez 2 lata badacze obserwowali 400 pacjentów, którzy byli operowani gdy ich wskaźnik masy ciała BMI osiągnął 48 jednostek. Skupili się na sprawdzeniu, czy po zrzuceniu nadmiernej masy ciała udaje się również odwrócić niekorzystne dla organizmu zmiany w budowie serca. Wyniki obserwacji nie pozostawiły co do tego żadnych wątpliwości - spadek masy ciała, średnio o 50 kilogramów sprawiał, że mniej obciążone serce u zoperowanych osób samoistnie ulegało przemodelowaniu.
U badanych zmniejszyła się objętość prawej komory, która wcześniej była powiększona, podobnie jak masa lewej komory. Obniżenie wskaźnika masy ciała do 32 jednostek wyraźnie poprawiło wydolność mięśnia sercowego.
Specjaliści są zgodni - operacja bariatryczna jest najlepszym sposobem leczenia otyłości olbrzymiej. Po pierwsze - korzyści jakie daje nie można osiągnąć w żaden inny sposób. Po drugie - po zabiegu pacjenci odczuwają poprawę jakości życia pod każdym względem, gdyż skutki ich dotychczasowej otyłości cofają się. W 90% przypadków ustępuje cukrzyca, wydłuża się życie i ustępuje depresja. I po trzecie - koszty leczenia takich osób są mniejsze.
Chirurgiczne leczenie otyłości zalecane jest, gdy u osób w wieku 18-60 lat wskaźnik masy ciała BMI przekroczy 40 jednostek (jest to tzw. otyłość III stopnia). Zdaniem autorów badania powinno być ono wykonywane także u osób ze wskaźnikiem BMI wynoszącym już 35 jednostek (z otyłością II stopnia), jeśli widoczne są u nich powikłania otyłości, np. cukrzyca czy choroba wieńcowa. Komplikacje tego typu występują aż u 80% osób z tym typem otyłości.
Leczenie zachowawcze - przy użyciu diety i leków - w odniesieniu do chorych z II i III stopniem otyłości jest mało skuteczne.
W Polsce u około 1,5 miliona osób wskaźnik BMI przekracza 35 jednostek, a u 300 do 600 tysięcy - wynosi powyżej 40. Każdego roku w naszym kraju roku operuje się zaledwie 1000 osób.
Ryzyko związane z chirurgicznym zmniejszeniem żołądka jest niewielkie - tylko u 1% operowanych dochodzi do zgonu z powodu powikłań.
Istnieją trzy, najczęściej stosowane metody operacji. Pierwszy polega na wszczepieniu do górnej części żołądka opaski regulowanej, która dzieli żołądek na dwie części, mniejszą u góry i większą na dole. Wąski przesmyk pomiędzy nimi sprawia, że pokarm wolniej przechodzi i dłużej daje uczucie sytości.
Drugi rodzaj zabiegu to resekcja żołądka, polegająca na wycięciu 80% tej części żołądka, gdzie wytwarzana jest grelina, hormon odpowiedzialny za łaknienie.
Trzeci typ operacji to tzw. by-pass żołądkowy. Żołądek dzielony jest na dwie części: mniejszą, zajmującą zaledwie 10% objętości, łączoną z jelitem cienkim, gdzie pokarm jest wchłaniany i większą, która wraz z dwunastnicą i kawałkiem jelita cienkiego jest wyłączona z trawienia, ale wciąż uczestniczy w produkcji enzymów i hormonów.
W Polsce stosowane są wszystkie techniki chirurgii bariatrycznej, jakie wykorzystywane są na świecie. Zdaniem ekspertów potrzebne są jednak nowe ośrodki bariatryczne w kraju i lepsze finansowanie tych operacji przez Narodowy Fundusz Zdrowia, a także zwiększenie świadomości na ich temat wśród społeczeństwa.