Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Około 10% polskich dzieci ma wysoki poziom neurofobii żywieniowej, około 70% mieści się w średnim poziomie, a tylko 12% nie ma żadnych problemów z apetytem - wynika z badania przeprowadzonego ostatnio przez naukowców z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Specjaliści alarmują o coraz częstszych przypadkach nowej choroby - neurofobii - anomalii żywieniowej, która może zwiastować anoreksję i bulimię.
Stan chorobowy diagnozuje się wtedy, gdy dziecko bardzo niechętnie próbuje nowych smaków albo w ogóle unika jedzenia. Najczęściej najmłodsi nie chcą jeść warzyw, owoców i ryb. Na pierwszy rzut oka trudno jest odróżnić neurofobię od zwykłego grymaszenia, które jest normalnym zjawiskiem w rozwoju. Dzieci z neurofobią są tylko nieznacznie szczuplejsze od sowich rówieśników. Jej skutki mogą się ujawnić dopiero w wieku dojrzewania, np. w postaci niebezpiecznych zaburzeń odżywiania, a nawet nowotworów, które są między innymi konsekwencją złego odżywiania.
Specjaliści przebadali 340 dzieci w wieku od 2 do 7 lat, które uczęszczają do krakowskich przedszkoli. Poproszono je wypełnienie testu określającego poziom neurofobii, a także zbadano ich wzrost, wagę oraz ilość tkanki tłuszczowej. Okazało się, że co dziesiąte dziecko miało wysoki poziom neofobii żywieniowej, około 70% mieściło się w średnim poziomie, a tylko 12% nie miało żadnych problemów z apetytem.