Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Włoscy specjaliści odkryli, że morfina - środek podawany w zwalczaniu dokuczliwego bólu - ma długotrwały wpływ na poziom testosteronu u mężczyzn.
Przeprowadzone przez nich badanie na szczurach wykazało, że opioidy posiadają długotrwały czynny wpływ na te części ciała, które przyczyniają się do wzrostu głównych i pobocznych poziomów testosteronu w mózgu, wątrobie i jądrach.
Do grupy opioidów zalicza się substancje działające na naturalnie występujące w ludzkim organizmie peptydy, takie jak endorfiny czy dynorfiny, a także niektóre leki przeciwbólowe alkaloidy opium i ich pochodne np. morfinę, kodeinę czy heroinę.
Okazało się, że stosowanie morfiny podnosi poziom aromatazy, enzymu odgrywającego kluczową rolę w biosyntezie estrogenów. Testosteron jest głównym substratem aromatazy, która przyczynia się do formowania estradiolu. Oba te hormony mają duży wpływ na funkcje poznawcze, nastrój, kontrolę motoryczną, odbudowę układu kostnego i wiele innych.
U niektórych pacjentów, szczególnie wrażliwych na ten opioid może wywoływać tzw. hipogonadyzm (defekt układu rozrodczego) powodujący poważne komplikacje zdrowotne, ciągłe poczucie zmęczenia, utratę wytrzymałości, zaburzenia na polu emocjonalnym i seksualnym oraz bolesne problemy związane z mięśniami i szkieletem.
Symptomem hipogonadyzm u kobiet jest menopauza, a u mężczyzn - andropauza.
Zdaniem włoskich badaczy stosowanie opioidów blokuje układ rozrodczy, co wpływa na długotrwały brak podstawowych hormonów we krwi i mózgu. Naturalna funkcja opioidów - ograniczanie rozmnażania, jest spotęgowana podwyższonym poziomem i dłuższą obecnością opioidów w organizmie.