Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
W ubiegłym miesiącu Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych opublikowała wyniki kontroli jakości piwa.
Skontrolowano 77 partii piwa pochodzących z 27 polskich browarów. Co czwarta z nich posiadała wady dotyczące znakowania lub parametrów fizykochemicznych.
90% spośród produkowanych każdego roku 34 milionów hektolitrów piwa powstaje w browarach, gdzie do produkcji wykorzystuje się najnowsze skomputeryzowane technologie, dzięki którym produkowane są idealnie czyste i smakowo stabilne gatunki piwa. Mimo to raport ujawnił, że 23,4% skontrolowanych partii nie spełniała wymogów w zakresie parametrów fizykochemicznych, a 43% było źle oznakowanych.
Najczęściej stwierdzaną nieprawidłowością było poprzedzenie ilości nominalnej towaru paczkowanego nieprawidłowym wyrażeniem „Poj." lub "Obj." zamiast „Objętość netto" lub „Zawartość netto", a także stosowanie niewłaściwej wysokości cyfr i liter do określania ilości nominalnej towaru.
Wydano siedem decyzji dotyczących poprawienia znakowania.
Po opublikowaniu raportu, w mediach pojawiły się informacje, że co czwarte piwo w Polsce jest złe i nie powinno trafić do konsumentów. Przedstawiciele branży argumentują jednak, że inspektorzy skontrolowali 77 partii piwa, co stanowi zaledwie ułamek rynku. Odpierają zarzuty dotyczące nieprawidłowości w oznakowaniu towaru przypominając, że po wycofaniu w 2006 roku polskiej normy piwnej, na rynku panuje pewna dowolność, dotycząca danych koniecznych, które powinny znajdować się na etykiecie butelki czy puszki. Z tego względu nie można mówić o „niestosowaniu się do polskich norm”, czy też „fałszowaniu informacji na etykietach”, co sugerowano w pierwszych komentarzach do raportu.