Craig Anderson, profesor psychologii z Iowa State University wraz ze współpracownikami rozstrzygnął toczący się od dawna spór o to, czy i w jaki sposób pełne przemocy gry wpływają na grające w nie dzieci i młodzież.




 

Analiza wyników 130 badań, którymi objęto w sumie ponad 130 000 osób z całego świata wykazała, iż niezależnie od płci, wieku i kultury, oddziaływanie gier, w których pojawia się przemoc jest dosyć istotnym czynnikiem ryzyka. Dzieci mające kontakt z tego typu rozrywką wykazują wyższą agresję w kontekście krótko i długoterminowym, ich myśli są bardziej agresywne i jednocześnie zmniejsza się ich empatia i zachowania prospołeczne.










Wystawienie na gry pełne przemocy jest więc czynnikiem ryzyka, który może przyczynić się do wytworzenia zachowań agresywnych i innych negatywnych zjawisk w przyszłości, ale jednocześnie można sobie z nim poradzić łatwiej, niż z innymi czynnikami skłaniającymi do agresji i przemocy. Specjaliści sugerują rodzicom, by kontrolowali gry, którymi pozwalają im bawić się w domu swoim dzieciom. Zaznaczają, że powinni być w stanie wyjaśnić im, dlaczego niektóre z nich, ze względu na wyznawane przez nich wartości, są w domu zabronione.

 

Negatywny wpływ tej formy rozrywkji był niezależny od kultury, wieku i płci dzieci.