Zespół badaczy ze szwedzkiego Karolinska Institutet wykazał, że dzieci palących matek już od urodzenia mogą cierpieć na poważne zaburzenia funkcji układu krążenia, które mogą utrzymywać się także na późniejszych etapach życia.


 

Przeprowadzone przez nich studium miało na celu określenie zależności pomiędzy paleniem tytoniu przez matkę a "elastycznością" układu krążenia jej dziecka, mierzoną jako jego zdolność do adaptacji do zmian pozycji ciała. Wzięło w nim udział 19 dzieci niepalących rodziców oraz 17 dzieci urodzonych przez matki wypalające średnio 15 papierosów dziennie.


 

W ramach badania wykonano serię pomiarów ciśnienia krwi w czasie snu dzieci. Pierwszy odbywał się w pozycji leżącej, drugi po odchyleniu dziecka do pozycji niemal pionowej, odchylonej o 30° do tyłu, natomiast trzeci - po ponownym ułożeniu dziecka w łóżeczku.


 

Już podczas pierwszej serii pomiarów przeprowadzonych u siedmiodniowych noworodków, u potomstwa palaczek stwierdzono dwukrotnie większy przyrost ciśnienia tętniczego po podniesieniu do pozycji pochylonej. Powtórzenie badania po upływie roku wykazało dokładnie odwrotną reakcję, czyli poważne osłabienie reakcji układu krążenia na zmianę pozycji. Z kolei po ponownym ułożeniu dziecka z powrotem w pozycji horyzontalnej u potomstwa palaczek zaobserwowano gwałtowny wzrost ciśnienia tętniczego (w prawidłowo funkcjonującym organizmie ciśnienie tętnicze powinno w takiej sytuacji opaść). U trzymiesięcznych dzieci amatorek tytoniu oprócz wzrostu ciśnienia stwierdzono jednocześnie obniżenie tętna aż o 20%.
 

Autorzy badania twierdzą, że zaburzenie funkcji układu krążenia jest obecne już w momencie narodzin dziecka i utrzymuje się, a nawet pogłębia, w ciągu pierwszego roku jego życia. Ich zdaniem zaobserwowane zjawiska mogą na późniejszych etapach życia przerodzić się w przewlekłe nadciśnienie tętnicze lub inne, poważne choroby układu sercowo-naczyniowego.