Czy poszedłbyś na występ tancerek XXL, takich jak zespół Danza Voluminosa?
Alcohol Concern - organizacja zwalczająca alkoholizm wśród Brytyjczyków oskarżyła ostatnio wiodące sieci supermarketów o to, że zachęcają obywateli do picia na umór, sprzedając alkohol taniej niż... wodę. Działacze organizacji uważają, że dopóki brytyjski rząd nie upora się z problemem taniego alkoholu, to nie upora się z plagą pijaństwa w UK.
Czołowe sieci supermarketów, takie jak Tesco, Asda, Morrison i Sainsbury sprzedają piwo nawet po 5 pensów za 100 ml, podczas gdy średnia cena markowej, butelkowanej wody mineralnej wynosi w nich około 8 pensów za 100 ml.
Alcohol Concern oskarża supermarkety o to, że w nieodpowiedzialny sposób przyciągają klientów. Promując sprzedaż taniego alkoholu ignorują ostrzeżenia lekarzy, według których taka praktyka prowadzi do zwiększonej jego konsumpcji.
Na początku 2009 roku pojawiła się propozycja wprowadzenia w Wielkiej Brytanii ceny minimalnej na alkohol - do 50 pensów za jednostkę alkoholu (jednostka alkoholu = 10 mililitrów etanolu). Obliczono, że pozwoliłoby to uratować życie 3,4 tysięcy osób rocznie i zmniejszyć liczbę pacjentów każdorocznie przyjmowanych na leczenie szpitalne o około 100 tysięcy, jednak producenci alkoholu i rząd Gordona Browna odrzucili tę inicjatywę.
Lekarze popierają sugestie działaczy antyalkoholowej organizacji, którym nie podoba się idea taniego alkoholu, a supermarkety zaprzeczają, jakoby zachęcały w ten sposób do nieodpowiedzialnego picia i twierdzą, że alkohol jest towarem jak każdy inny.
Problem alkoholizmu wśród Brytyjczyków może się pogłębiać, zwłaszcza, że według obowiązującego u nich prawa alkohol jest dostępny w sprzedaży praktycznie 24 godziny na dobę, a producenci alkoholu sami decydują, czy umieszczać na swoich wyrobach ostrzeżenia przed nieodpowiedzialnym piciem czy zalecenia dotyczące maksymalnych, bezpiecznych dawek alkoholu. Ze względu na fakt, że taka praktyka jest dobrowolna - producenci raczej się do niej nie stosują.