Zespół badaczy z University of New South Wales wykazał, że zwyczaj "zajadania smutków" posiada naukowe wytłumaczenie i daje widoczne efekty w leczeniu traumy.
 

Okazuje się, że jedzenie na poprawę humoru rzeczywiście może przynosić ulgę, nawet kilka lat po traumatycznym przeżyciu. Żywność bogata w cukry i tłuszcze nasycone, czyli słodkie smakołyki, po które najchętniej sięgamy w chwilach przygnębienia - działa na mózg jak antydepresant i pomaga w poradzeniu sobie ze złymi wspomnieniami z dzieciństwa.

 

Mimo, że badanie wykonane przez Brytyjczyków zostało przeprowadzane jedynie na szczurach, twierdzą oni, że taki sam mechanizm wystepuje również w przypadku ludzi.

W ramach eksperymentu, by wyzwolić u szczurów negatywne emocje, najpierw odseparowano je od matek. Następnie, połowę gryzoni karmiono w normalny sposób, a do posiłków podawanych drugiej części dodawano okruszki słodyczy.

 

Zaobserwowano, że odseparowanie szczurów od matek w obu grupach wzmagało poczucie niepokoju i przygnębienia, czego przyczyną był wzrost hormonu stresu w organizmach zwierząt. W przypadku drugiej grupy, negatywne emocje były szybko redukowane poprzez spożycie łakoci takich jak ciastka, które standardowo zawierają około 2,5 raza więcej tłuszczów niż normalne posiłki.

Okazuje się więc, że jedzenie określonych produktów jest w stanie niejako cofnąć problemy behawioralne spowodowane traumatycznym przeżyciem z przeszłości.

 

Jak wiadomo podłożem wielu neurologicznych chorób są wydarzenia z dzieciństwa, a hormony odpowiedzialne za stres  wpływają na rozwój komórek mózgowych. Zdaniem autorów badania poprzez kontrolę tych hormonów można pomóc wielu osobom, cierpiącym na różnego rodzaju dysfunkcje neurologiczne.
 

Nie należy jednak zapominać, że skutkiem ubocznym poprawiania sobie humoru za pomocą ulubionych łakoci może być szybki przyrost wagi, a nawet uzależnienie od cukru, dlatego warto zachować umiar i znaleźć sobie alternatywny sposób  na łagodzenie stresu.